poniedziałek, 7 marca 2016

działanie

Proszę mnie nie zanudzać takim jałowym pustosłowiem. Ja powiedziałem, że Polacy nie mają możliwości w sposób cywilizowany, metodami demokratycznymi wpływu na politykę własnego kraju. Cywilizowane metody demokratyczne polegają na swobodnej partycypacji w wolnych procesach demokratycznych. Pana sugestia, że każdy może się postarać i zrobić własną Solidarności, przeprowadzić własną Rewolucję Pażdziernikową lub założyć własną partię w blisko 40 milionowym kraju i tym samym w życiu kraju partycypować można tylko zaliczyć absurdalnych majaków. Jeśli to ma być wstępny warunek to ja już na starcie wysiadam podobnie jak i 30 milionów obywateli już na starcie wysiada. Demokracja jest właśnie po to, aby móc wpływać na politykę od dołu, lokalnie, normalnie i ewolucyjnie a nie po to by robić rewolucje i narodowe powstania aby w ogóle w polityce zaistnieć. i własnie z tych powodów, o których piszesz, nie udało się, i niestety mimo takiego postulatu .nowoczesnej, nie uda się zlikwidować finansowania partii z budżetu ani skrócic posłowania do dwóch kadencji. mamy recydywę PRL'u z parlamentem jako synekurą dla działaczy partyjnych oraz "zawodowym" aparatem partyjnym, żerującym na pieniądzach podatników. gdyby wprowadzic te dwa postulaty, przy zmienionej ordynacji na mieszaną (JOW + d'Hondt), to sytuacja zdecydowanie by się polepszyła. dołożyłbym jeszcze zmniejszenie liczby posłów i senatorów o połowę oraz zmniejszenie progu wyborczego do 3% - poniewaz jak wykazuje polska praktyka wyborcza, duża częśc obywateli nie ma swojej reprezentacji parlamentarnej (w ostatnich wyborach to ok. 15% elektoratu!).
Ładnie, że się zgadzamy.. Co do szczegółów zmian, to powiem tyle, że istotą zmiany musi być odebranie monopolu na wybieralność koncesjonowanym nomenklaturom partyjnym oraz upodmiotowienie polskich obywateli poprzez oddanie im fundamentalnych praw obywatelskich czyli możliwości suwerennego i escape room oddolnego wyboru swoich przedstawicieli w ich rodzimym regionie. Tylko to może zmienić pozycję obywateli w państwie i zmienić charakter partii politycznych. Kreatury medialne w formie mafii nie mające w szeregach żadnych obywateli ze sceny politycznej naturalnie znikną natomiast zaczną powstawać oddolnie powszechne, obywatelskie zakorzenione społecznie partie.

Cel ten można by osiągnąć najprościej i najszybciej poprzez otwarcie aktualnego systemu proporcjonalnego likwidując minimalną liczbę kandydatów na listach partyjnych i całkowicie likwidując próg wyborczy w skali kraju. Tak działa system proporcjonalny w Holandii. Co do progów to można zastosować inne warianty jak na przykład niemiecki, gdzie próg w skali kraju obowiązuje tylko partie działające w skali kraju a nie  kandydatów indywidualnych. W Hiszpanii stosuje się 3% próg wyborczy w skali okręgu wyborczego, przy czym w Polsce nie ma to większego sensu, bo w polskich okręgach wyborczych działa naturalny próg wyborczy wilekości od 5 do 15 % (w zależności od wielkości). Są też rozwiązania różnych progów w skali kraju, okręgów i regionów jak w Szwecji lub Danii.

Natomiast żaden próg wyborczy w skali kraju nie jest dopuszczalny wobec wszystkich w blisko 40 milionowym kraju bo to oznacza z automatu zdławienie demokracji, odcięcie obywateli od państwa i wprowadzenie dyktatury partyjnych oligopolów. Takijeszcze może na Litwie, która jest połową polskiego Województwa Mazowieckiego i którą można samochodem przejechać wzdłuż i wszerz w jeden dzień.
Ja rewolucji robić nie planuję, nie będę też wzywał do wojny i masakr. Do tego brak mi wykształcenia, talentów, przekonania i chęci. Ale dyktatury sitw partyjnych też nie uznaję, nie akceptuję, traktuję jak okupację i poważam jak komunę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz